Coraz więcej frankowiczów próbuje dochodzić swoich praw w sądzie, uzyskując korzystne dla siebie wyroki. Sytuacja ta nie jest na rękę bankom, które do tej pory udawały, że problemu nie ma.
Coraz więcej frankowiczów próbuje dochodzić swoich praw w sądzie, uzyskując korzystne dla siebie wyroki. Sytuacja ta nie jest na rękę bankom, które do tej pory udawały, że problemu nie ma.
Wraz z początkiem pandemii zaczęło się uważne, pełne napięcia obserwowanie rynku mieszkaniowego. Każdy zadawał sobie pytanie, czy zawirowania w gospodarce spowodowane lockdownem przełożą się na pogorszenie koniunktury w nieruchomościach. Ku zdziwieniu pesymistów branża ta zdołała wyjść z kryzysu obronną ręką. Jednak perspektywy na drugą falę COVID-19 nie są już takie optymistyczne.
Jednym z czynników, które negatywnie wpłynęły na dekoniunkturę na rynku mieszkaniowym była zwiększona ostrożność banków. Wskutek wpływu pandemii na gospodarkę (rzeczywistego i spodziewanego), banki przyhamowały akcję kredytową. Uzyskanie pieniędzy na kupno domu lub mieszkania wymaga spełnienia bardziej rygorystycznych warunków niż przed koronawirusem. Jednak widać już “światełko w tunelu” – ruch na rynku kredytów zaczyna rosnąć.
Mieszkania Plus to kolejny, po Rodzina na swoim i Mieszkanie dla młodych, program, który miał zwiększyć dostępność mieszkań dla osób o niskich i umiarkowanych dochodach. W trakcie kilku lata funkcjonowania pakietu wielokrotnie zmieniały się jego założenia i koncepcje. Obecnie komercyjną część programu stanowi Mieszkanie dla Rozwoju.
Flipping, czyli kupno mieszkań tylko po to, aby szybko sprzedać je z zyskiem, to według ostatniego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego działalność gospodarcza. Dla osób, które się tym zajmują nie jest to optymistyczna wiadomość, bo oznacza to, że muszą one rozliczać się jak przedsiębiorcy.
Związek Banków Polskich sformułował pesymistyczne prognozy podsumowania roku 2020. Przewiduje, że polskie banki zamkną go ze stratą sięgającą niemal 10 miliardów złotych. Przełoży się to na problemy nie tylko całej branży finansowej, ale też klientów, ponieważ oznaczać będzie wyższe koszty obsługi, w tym droższy i trudniej dostępny kredyt.
Co prawda w wyniku pandemii wzrosty cen mieszkań znacznie wyhamowały, ale okazuje się, że aby kupić mieszkanie trzeba mieć dwa razy więcej własnych pieniędzy niż jeszcze rok temu. Winne tej sytuacji są większe wymagania banków przy kredycie hipotecznym, wciąż drogie lokale i rosnące koszty usług ekip wykończeniowych.
Pandemia koronawirusa zachwiała całą gospodarką, w tym rynkiem nieruchomości. Widząc, że sytuacja jest niepewna, banki szybko stały się dużo bardziej ostrożne w przyznawaniu nowych kredytów. Akcja kredytowa zahamowała – niewiele osób spełniało wymagane kryteria. Jednak świeże dane pokazują, iż widać poprawę, ponieważ instytucje finansowe nieco poluzowały swoją kryzysową politykę. Czy oznacza to stopniowy powrót do […]
Na warszawskim rynku nieruchomości deweloperzy zanotowali ujemną sprzedaż. Sytuacja ta obrazuje stan sektora mieszkalnego w całej Polsce.
Firma Emmerson Evaluation, która zajmuje się wyceną nieruchomości, właśnie opublikowała raport dotyczący cen mieszkań i domów w Polsce w 2019 roku oraz sporządziła prognozę, dotyczącą tego, co prawdopodobnie wydarzy się w obecnym roku. Według analityków ceny nieruchomości pójdą w dół. Czym będzie to spowodowane?