Zadłużenie osób w przedziale wiekowym 18-24 lata jest niepokojąco duże. Łącznie osoby takie posiadają do spłacenia dług w wysokości 6,81 miliarda złotych. Dane BIK pokazują, że grupa 600 tysięcy osób będących w tym wieku posiada 1 milion aktywnych kredytów. Coraz częściej mają oni problem z ich regularną spłatą.

Okazuje się, że większość banków wcale nie wymaga od klientów wkładu własnego w wysokości 20%. Oczekują one jednak w zamian za to wykupienia ubezpieczenia, zapłaty wyższej marży czy blokady zdeponowanych w danym banku środków. Na rynku są jednak i banki, które nie wymagają żadnego dodatkowego zabezpieczenia i to nawet przy wkładzie własnym na poziomie 10%.

Mimo upływu długiego czasu od gwałtownego wzrostu kursu franka szwajcarskiego, osoby które posiadają kredyty w tej walucie nadal nie są pewne swego losu. Rząd obiecywał im pomoc, jak zatem wygląda realizacja tej obietnicy?

BIK podało, że w styczniu popyt na kredyty hipoteczne wzrósł o 41,5% w stosunku do roku poprzedniego. Wiele osób chciało załapać się na dofinansowanie z programu Mieszkanie dla Młodych. Według danych Biura Informacji Kredytowej wnioski o kredyt w styczniu złożyło 38100 osób, podczas gdy w roku 2015 było ich około 25000.

Nowy rok przyniesie zmiany na rynku kredytów hipotecznych. Najważniejszą może być utrudniony do nich dostęp z uwagi na wejście w życie postanowień Rekomendacji S wydanej przez Komisję Nadzoru Finansowego. Wkład własny ma zostać podniesiony do ostatecznych 20%. Oznacza to, że banki nie będą mogły udzielać kredytów osobom, które nie mają wkładu własnego w wymaganej wysokości.

Kredyty hipoteczne są dla banków źródłem wymiernych dochodów. Jest to bowiem produkt zintegrowany z wieloma dodatkowymi obciążeniami, które musi ponieść kredytobiorca. Poza odsetkami banki wymagają od swoich klientów wykupu szeregu polis i ubezpieczeń, uzależniając od tego wydanie pozytywnej decyzji kredytowej. Uprzywilejowana pozycja banków pozwala im na kształtowanie warunków kredytowych zgodnie z ich interesami, które oczywiście […]