To, że rządowy program Bezpieczny Kredyt 2% miał duży wpływ na ceny mieszkań, jest rzeczą oczywistą. Mimo że działanie to zostało z nowym rokiem zawieszone, rynek wciąż odczuwa jego skutki. Średnia cena ofertowa lokali w popularnych dzielnicach największych miast skoczyła w ciągu roku o kilkadziesiąt procent. Najdrożej obecnie jest w centrum Warszawy.

Mieszkania coraz droższe

Według analizy przeprowadzonej przez SonarHome.pl, ceny nieruchomości w Polsce rosną w tempie nawet 40% rocznie. Z podwyżkami na tym poziomie możemy spotkać się w jednej z atrakcyjnych dzielnic Krakowa. W grudniu 2023 roku metr kwadratowy mieszkania w Mistrzejowicach kosztował niemal 13 tysięcy złotych. Taka cena oznacza podwyżkę o 42,6% w skali roku. Nieco lepiej jest we Wrocławiu, gdzie korekta cen w górę wyniosła 32,6%. W Gdańsku, który przyciąga nowych inwestorów również przez potencjał turystyczny, podwyżki rok do roku wyniosły 36,5%. W Poznaniu było to 34%, a mieszkania na warszawskich Bielanach podrożały o niemal 30%, porównując z tym samym okresem rok wcześniej. Najwyższy w Polsce wzrost cen zaobserwowano w centrum stolicy. Tam obecnie za metr kwadratowy mieszkania trzeba zapłacić 20 tysięcy złotych. W skali roku to podwyżka o niemal jedną piątą. Ceny powyżej 15 tysięcy za metr zdarzają się też w przypadku mieszkań na Wilanowie, Żoliborzu, Mokotowie, Woli i Ochocie.

Ostatnie wzrosty cen z pewnością miały związek ze stymulacją popytu, jaką wywołało pojawienie się BK 2%. Głównym celem rządowego działania było ułatwienie młodym dojścia do własności pierwszego mieszkania. Jego skutkiem ubocznym był zwiększony popyt przy trudnościach podażowych, a to doprowadziło do wzrostów cen i przeszacowania nieruchomości.

Niepokojącą aktywność wśród inwestorów wywołała już sama zapowiedź BK 2%. W momencie szczytowego zainteresowania młodzi ludzie bez oglądania rezerwowali mieszkania mieszczące się w limitach ustalonych w programie. Spirala wzrostów cen nakręcona już w początkach 2023 bardzo powoli wyhamowuje. W ostatnich trzech miesiącach wyniósł on 14% w skali roku. Sytuacja się nie zmieni, jeśli równowaga między popytem a podażą nie będzie wspierana.

Dziś już wiadomo, że BK 2% doczeka się następcy. Dokładne zasady nowego rządowego działania nie są jeszcze znane, jednak już teraz eksperci ostrzegają, by nie popełniać tych samych błędów. Sektor kredytów z pewnością skorzystał na preferencyjnych pożyczkach, a młodzi inwestorzy mieli szansę na zakup pierwszego lokum. Jednak wsparcie skierowane w nieprzemyślaną stronę może mieć długofalowe i niebezpieczne skutki dla rynku.

Szansy na ustabilizowanie cen można upatrywać w państwowych inwestycjach w budownictwo mieszkaniowe. Sytuację uważnie obserwują też deweloperzy. W obecnej sytuacji gospodarczej ryzyko inwestycyjne jest spore, jednak stały popyt, na przykład na małe mieszkania, daje gwarancję rentowności. Analitycy mówią też o potrzebie przeniesienia uwagi młodych kupców na mniejsze rynki nieruchomości. Z pewnością pomogłoby to opanować drożyznę w centrach dużych miast, gdzie wartość lokali mieszkalnych jest najczęściej przeszacowana.

Dodaj komentarz