Rok 2020 to kolejne zmiany dla klientów banków. A to za sprawą Rekomendacji S, która ma zwiększyć ochronę konsumentów w umowach zawieranych z profesjonalnymi finansowymi podmiotami.

Są to kolejne spore zmiany wprowadzone do porządku prawnego, które mają na celu uporządkowanie bankowych regulacji. Te, które zaczną obowiązywać z tym roku znacznie poprawią bezpieczeństwo klientów banków. Klienci zyskają możliwość wyboru rodzaju oprocentowania, a banki muszą wprowadzić to do swoich ofert do końca roku.

Rekomendacja S – co się zmieni?

Kredytobiorcy wybierać będą mogli między kredytami ze zmienną i przynajmniej okresowo stałą stopą procentową. W drugim wariancie kredytobiorca już w momencie podpisywania umowy będzie wiedział, jakiej wysokości ratę będzie płacił przez co najmniej kilka lat. Jest to więc zabezpieczenie na wypadek podniesienia stóp procentowych.

Z pewnością produkty takie będą droższe. Nie wiadomo jeszcze o ile, jednak HRE Investments zebrało dane z krajów, gdzie kredyty takie są popularniejsze. Wynika z nich, że za mniejsze ryzyko klient musi zapłacić 0,57% więcej. O tyle wyższe jest bowiem oprocentowanie kredytów z przynajmniej okresowo stałą stopą procentową. Obecnie takich kredytów w Polsce sprzedaje się bardzo mało, a niektóre banki nawet nie mają ich w swojej ofercie.

Przy kredytach z okresowo stałym oprocentowaniem nie martwimy się o zmiany stóp procentowych przez kilka lat, a po upływie określonego w umowie czasu możemy podjąć decyzję, czy taki rodzaj oprocentowania przedłużamy, czy też wybieramy oprocentowanie zmienne. Problem w tym, że nie mamy wpływu na to, jaka będzie wysokość stóp procentowych w tym momencie.

W ramach projektu nowelizacji Rekomendacji S zaproponowano również wprowadzenie dla klientów banków opcji „klucze za dług”. Nie wiadomo jednak, czy i w jakiej postaci rozwiązanie to wejdzie w życie, wiadomo jednak, że nie każdego taka możliwość obejmie. Opcja ta umożliwiałaby uwolnienie się od zobowiązań wobec banku w zamian za przeniesienie na niego prawa własności nieruchomości. Zgodnie jednak z opinią Komisji Nadzoru Finansowego, powinna być ona dostępna wyłącznie dla klientów o ponadprzeciętnych dochodach, przy ograniczeniu maksymalnego wskaźnika Dtl, czyli stosunku rat kredytu do dochodu netto, do 35%. Dodatkowo minimalna wysokość wkładu własnego przy tym wariancie wynosiłaby 30% wartości kupowanej nieruchomości.

Nowelizacja nie oznacza jednak dla banków obowiązku wprowadzenia takiego produktu, a jedynie daje taką możliwość. Nie wiadomo, jakie będzie zainteresowanie tym rozwiązaniem po stronie banków. Jeśli produkty takie się pojawią, to można zakładać, że wymagania przy ich udzieleniu będą bardziej restrykcyjne, niż w przypadku kredytów bez opcji „kluczy za dług”.

Dodaj komentarz