Jeśli w spełnieniu naszego marzenia, jakim jest zakup mieszkania, napotykamy na przeszkody w postaci odmowy udzielenia kredytu, warto rozważyć alternatywne sposoby finansowania.

Jeżeli nie kredyt hipoteczny, to co…?

Odmowa udzielenia kredytu może być spowodowana różnymi czynnikami, jednak nie zawsze oznacza to, że kredytu takiego nie bylibyśmy w stanie spłacać. Do takiej decyzji może się przyczynić na przykład brak wkładu własnego, albo forma zatrudnienia, która nie jest umową o pracę. Kredyt możemy więc próbować zaciągnąć w innym miejscu, np. u dewelopera. Nie jest to pośrednictwo dewelopera między klientem a bankiem. W takim wypadku to deweloper staje się instytucją finansującą pożyczkę, która oczywiście jest wpisana w hipotekę sprzedawanego mieszkania. Na rynku nie ma jednak wielu takich ofert. Deweloperzy mają pewną dowolność w kształtowaniu warunków takiej pożyczki. Z reguły rata w takim wypadku jest nieco wyższa niż przy kredycie bankowym, a okres spłaty wynosi maksymalnie 20 lat.

Innym rozwiązaniem jest wynajmowanie z jednoczesnym odkładaniem na wkład własny. Chodzi tu o sytuacje, w których jeszcze nie stać nas na zakup, ale z drugiej strony musimy gdzieś mieszkać, więc nieruchomość wynajmujemy. Na podstawie porozumienia między najemcą a wynajmującym strony mogą ustalić, że część płaconego czynszu, np. 40 %, odkładana jest na poczet ceny zakupu. Jeśli uzbiera się określona kwota, np. 20%, wówczas najemca będzie mógł ubiegać się o kredyt hipoteczny i nieruchomość kupić. W tym wypadku wynajmujący traci część zysków z najmu, jednak w zamian otrzymuje gwarancję, że za kilka lat mieszkanie sprzeda. Rozwiązanie to nie jest w Polsce popularne, ale często stosuje się je w innych krajach, np. w Wielkiej Brytanii, gdzie znane jest jako shared ownership.

Innym wyjściem jest leasing nieruchomości, jednak na razie jest on dostępny wyłącznie dla przedsiębiorców. Analogicznie jak w przypadku leasingu samochodów, klient podpisuje długoterminową umowę najmu, podczas której spłaca raty, a do tego czasu mieszkanie jest własnością leasingodawcy. Po zapłacie ostatniej raty prawo własności przechodzi na najemcę – leasingobiorcę.

Osoby, które są już właścicielami jakiegoś mieszkania, ale które chciałyby je zamienić, np. na większe, nie mając przy tym gotówki lub nie chcąc korzystać z kredytu, mogą dokonać zamiany nieruchomości. Polega to na znalezieniu właściciela innego mieszkania, któremu również zależy na zamianie. Po ustaleniu wartości każdej z nieruchomości, na podstawie aktu notarialnego strony wzajemnie przekazują sobie prawo własności. Jeśli w cenie mieszkań wystąpi jakaś różnica, wówczas konieczna może być dopłata przez osobę nabywającą droższe mieszkanie. Może się jednak zdarzyć, że małe mieszkanie blisko centrum uda się zamienić na dużo większe położone w odleglejszej części miasta.

Dodaj komentarz